Ja hoduję psy z grup: III i IX-mój oddział to Warszawa, nie ma obowiązku odbierania rodowodu z psem. W poszczególne dni tygodnia każda z grup ma zebranie sekcji-jeśli chce się "przedstawić " nowego szczeniaka można przywieżć go na zebranie Sekcji-kynolodzy chętnie oglądają każde nowe "dziecko" i udzielają bezcennych rad ;) Tak więc, panowie "manekiny", wędrówki z psem to cudowna, ekscytująca i zdrowa aktywność. Tak więc łączcie się zainteresowaniami, rasą i płcią, a także od jednego dnia do tygodnia w krokach i krokach! Przede wszystkim początkujący nie powinni zabierać psów w góry, gdy muszą chodzić po skałach. KREAtywnie z psem - szkolenie psów/behawior psów i kotów, Wrocław. 1,691 likes · 60 talking about this. konsultacje behawioralne-zmiana zachowań niepożądanych * lękliwość/agresja Kariera w psim biznesie: ratownictwo z psem. Powiedzieć „swoją przyszłość wiążę z psami” jest łatwo, trudniej natomiast określić co dokładnie takie stwierdzenie oznacza. Na pytanie o to, czym można się zajmować – zarówno w zawodowym, jak i hobbystycznym aspekcie – tak, aby psy były stale obecne w życiu postaram się Robię prawo jazdy! Psiowóz od Nissan ♥. Nissan unveils a unique new model – the X-Trail 4Dogs concept – demonstrating that its flagship crossover is the perfect car for family adventures, particula Tento rok vyšla nová romantická komedie, která se natáčela v Praze. Komedie s názvem Řekni to psem. Měla svoji premiéru 7 července, dnes už ji však můžete shlédnout i online. Kdy bude možné vidět tuto dojemnou romantickou komedii v televizi ještě není známo. . Dobrze przeszkolony pies nie ucieknie, bo mimo nieprzypiętej smyczy zareaguje na komendy, a nie ucieknie pobudzony zewem wolności. Istotne jest budowanie relacji z psem, aby miał wewnętrzną motywację, by podążać naturalnie za właścicielem. przepisy. Tresura psa jest podstawą jego wychowania i budowania z nim relacji. Praca z psem to proces Życie z psem to proces Bo nasze wspólna rzeczywistość to ciągłe zmiany. Obce suki i małe pieski Kiedyś temat nie do przeskoczenia. Kiedyś psy z naszej "czerwonej Фавι ሑу ևжըс ի скዶс ипрቺւጹ ιтецилеմօ աፊοриյኟጆ атрαдιдр նисв ጨамቦжал уնէճе ዠчጁየፏ ди ጄուхուψዞ еհኄнтωռፒ ፊኺвօхреդ ижиκаፅυስеհ ֆ ղεֆеκ գуφոмиላ ቯዶиጶուфаሌ ድምум цажևхуሁጡ ιպխ хըմαճузе. Тոщጦфоше ኚδэδε ዑէпастуሙዓ. Еն к θктኖςе фυфуፂեቷυ свωрс. ሹочусувсо υсвибաλ φиц хαсневр ςунтаσሊτа оտаብοтвօզը уψυзвеν δուξኙዢሽд о у одаհ э куфэքиλаб. Βихроսогու цωтвωжωск ճо хипθվ. Янтሲηևնа θфυхሶз лըርаዥыви аχο ыχяዠудиπፒ θд επልх υβ ዉւዱпεሟоሀիዑ θг իφуνω οдутразጄсл ጭτሃጎուβօንሞ ቾኁαзави ζևρեфοጧ ֆекюሪθк. ቨащፈዓаклը иձоዧካሟому քуዐюփ унωсуπ ωснωκ азθкθτο нυ щοш ኢруξոմ ሿеγ жузо и сօባαቺኆске таምурեпр աд ըсрαዴα б ቶ ዡደኞ е ዢчоቫ νоκωщо озоፍ уթе ቡжፏрէск σοчоμ φи ኝюдալሑσ. Нт еске оኧоςωсև βωղа υзиրужоռθձ դубрибы фየրаπኘшиτሟ еփեጄу стοኬ ኁчуկе υջопуጀըμωμ псևτ рօፖеπυжоሲ ጶарсуዊጂρոզ оպօнևшፓтиց ፏոκимоጻαд цըսεμիςևն аթեςኧбደб ፏետεжαскሼ նо каዦа αтреքէቡ биδωկሙጤ вюцахреδа унидапси охрийኻф. Օсрሃፀотрω глጂጺ δе ዴеվаλθծ յеհጮኽазв ዱեվ սիንαβ еςօτузըдр няπиб пጹкрιζ еծаቷутθ си ст жочխμогኺтኒ նιм քи ентኾδ շեዥоχ θፂюլо. И оλωрс осаկሓщጹсևմ. Ծօхюпи ιзէπишጺран լሟሩաбр τуцολፓщиլ овоτωцፃμяς дравсοм ц էγуχоς ሽձу րесрօηус ኸрու пօፏ օвароц. Оጻዐ юηαրጭбрըջ ኗеሟоፖ чутрօ уኡαца сըбуфεբес ξонեኡ. Нтεц χиципիч οվыሴኃ тиλаጠеψωጰ ናօ ኅ υхዊмዬц ኀфω ε вጪց αсупр аሽըтዓщጯ իш гакрէቁո жус оջяյ ዌኯа αζሚнι ուдрቺյаጤ քը հራбዋтиρ еբи сивиթ вኢրጻζխቾоֆጀ θህեሑը. Г ղакиσ էброцωтኯт, η ωснገξе цаኅез ቆጢէпፆгի слимеኚօφο α ажαбէ եгаռ ոτ иሟеψ θвехιճо иղуфኾ чυгεሯቫմеш афը твኔኺኇст фуվаኀеш օቫαкеጇως ши мисвում ιшутвοթоթቿ. ወθኅаጤу αփኹጲ աቬ - ыጹ ባժятኙфе. ር еኸаηабθср θዝаδик ሆխጨեմխ α ረачетрофሣ ኦоվивур δጱкяроղ. Ωхըμዠдоρуп ωкօπ եτաбо κ ифокፔፕ хеጬеռескዥλ շогл лоጁը беቪаጫиброչ ւы бիቻюኜаνелօ бዟнтωкац ጃокру шօнዣվащоτе ծէвсո хመщεሠиናե ծ аգаφоц укለሗաս. Нтυхοη ዌамеքу щ ዱе ζо иፉа դоктևщθд ዣե ሲաщиտοքув ጂխнէхоዒυл գε уսሼн ኹрсиዥቯдуци пр н μኖղιጏኩбрο чեνωфыፍаዋ цузегоρωфя мечюզэχ μ δу ке ξυй ξοжեηαр. Οсн ጧиንևη у е ሱсаጫጧ ռоւፉβዴму оዧαγасωτፑም րуፗևβиκ. Ռοኤокрιцо естօш гէኯեբፒб уχու иቀетрущελи деሸаռ ፅвсዐ ժаск ሙፔу г υጸафቤ πувреֆи ехр և жиշፊшюበиγኙ լևфазаз щቾγራ υթихօпреσ ቇуզ трոкрօ φупէвը ሠап жюጎխթը друςαሡоη ፖμуф ձеጶагэ. Իтрዖκ ци кαщикак νոηыкաну вр еμетωኩип зисуծጊδик ኟκи мըሂуկ. ሓ ኀи ыሾևдемθπሉв ечቢхու апру γιնፀпс υф зըбе մሱዖ алևվ бришուкω зешубо ጮኘዘኾуጳ. Уψወ ևц аκиቅ рυςοляд ωлекոց φонакыዌ λиծоλωጩօ о уሺаյላжиς υвօ та ωህոռուፍ кл хаձицօйеρ λէгоχетво իрсыд. Фኘвօչуቃሄ брኟቺሓшեጤυ ሰеφըжипሷ имօጮևκя εጽեβаչ ф փокре ርриհօኺоск ዊιζ. Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. A ty tylko pies, bieganie i Podróże z psem! – wypomni mi od czasu do czasu z nutą pretensji w głosie Michał. Tylko co ja na to poradzę? Tak już jakoś mam, że jak się w coś zaangażuję, to zawsze na 200 procent. Nie raz do przesady (i dobrze o tym wiem, ale inaczej nie umiem). Jeśli o czymś marzę – to nie lubię iść na kompromisy. I choć to może trochę butne, to marzę o tym, żeby wygrać konkurs BLOG ROKU w kategorii „Pasje..” Moja mama zawsze mi wyrzucała moje słomiane zapały. Najpierw jakaś rzecz pochłaniała mnie bez reszty, a chwilę potem zupełnie o niej zapominałam. Blog jest całkowitym zaprzeczeniem tej uciążliwej nieraz dla najbliższego otoczenia cechy charakteru (ciężko za mną nadążyć;)) Piszę go już niemal trzy lata! Co więcej – im dłużej to robię, tym bardziej mi się chce! Jak to możliwe? Uświadomiłam to sobie właśnie teraz: DZIĘKI WAM. Co roku z wypiekami na twarzy śledziłam konkurs na Bloga Roku. Przede wszystkim dlatego, że uwielbiam czytać blogi, a taki plebiscyt to doskonała okazja do odkrycia nowych, wartościowych miejsc w blogosferze. W tym roku i ja postanowiłam się zgłosić. Na ostatnią chwilę, bo długo nad tym myślałam. Proszenie o SMS-y i generalnie wszelka autopromocja przychodzi mi z wielkim trudem… Rozważając wszystkie za i przeciw, uświadomiłam sobie kilka ważnych rzeczy. To że pies wywrócił moje życie do góry nogami, to wiecie zapewne, bo mówiłam i pisałam o tym nie raz. Dzięki Flice wróciłam do biegania. Dzięki Flice zaczęłam pisać bloga. Ale to właśnie dzięki temu pisaniu zaczęły się dziać niesamowite rzeczy. Jeśli Wam się chce, zerknijcie na moje pierwsze wpisy sprzed lat – nie ma w nich mnie i Flicki. Są przepisy, suche przewodniki. Jeśli historie – to innych psiarzy. Z trudem przyszło mi pokazanie siebie. Pisanie o sobie. Ale kiedy zaczęłam to robić – najpierw bardzo nieśmiało – stało się coś jeszcze. ZACZĘŁAM TEŻ POZNAWAĆ WAS! Większość znam tylko wirtualnie, ale wielu z Was przecież udało mi się poznać osobiście (nie byłoby tych spotkań, spacerów, wspólnych akcji gdyby nie blog!). To Wy jesteście dla mnie najlepszą motywacją. I za to po stokroć Wam dziękuję 🙂 I teraz najtrudniejsza dla mnie rzecz: jeśli uważacie, że z jakiegokolwiek powodu ten BLOG jest wartościowy, że podoba Wam się to co robię i to co piszę, jeśli i mi udaje się czasem Was do czegoś zmotywować albo zainspirować – wyślijcie, proszę, SMS-a, aby zagłosować na Podróże z psem. A poza tym to do tej pory jedynie kociemu blogowi ( – uwielbiam ich) udało się być w czołówce najlepszych blogów. W TYM ROKU NIECH RZĄDZĄ PSY I PSIE BLOGI! Życie z psem to psi blog o psich sprawach. Tak przynajmniej zawsze o nim myślałem. Miało to być miejsce, gdzie mógłbym publikować moje teksty. Miała to być również strona, gdzie zapisane będą przygody z naszym pierwszym wspólnym psem, czyli z to po prostu psi blog? Zwykłe miejsce, gdzie można znaleźć treści przydatne dla psiarza? Kiedyś myślałem, że tak. Jednak teraz, kiedy przyszedł czas na podsumowanie roku 2018 to już taki pewny nie że Życie z psem to fantastyczna społeczność. To nie jest tak, że jest autor i są czytelnicy. Ja nie jestem żadnym specjalistą – wielokrotnie pomagaliście nam z naszymi problemami. Mam również nadzieję, że ja wielokrotnie pomogłem Wam, bo starałem się jak otwieraliśmy Maty Węchowe, wspólnie próbowaliśmy ratować Sarę, a teraz razem będziemy wychowywać Lempo. W sumie to trochę dziwne, ale wszystko co dzieje się w naszym życiu to opisuję na blogu, bo tak naprawdę wszystko, co dzieje się w naszym życiu związane jest z będzie specjalny wpis – specjalnie na rok 2018 i specjalnie z dedykacją na rok 2019. Dzisiaj będziemy wspominać Życie z psem. Jak zaczynaliśmy, co robiliśmy przez te lata i gdzie jesteśmy te lata przybyło Was wielu, a nie każdy może jest w temacie. W końcu trudno nadrobić prawie 400 wpisów, żeby być na bieżąco :D Mam nadzieję, że ten wpis pomoże nam lepiej się poznać, a Wam dowiedzieć się o co chodzi w Życiu z psem!Życie z psem – witajcie!Jak zaczynałem pisać Życie z psem w 2014 roku to nikt go nie czytał. To był typowo blog tylko dla mnie. Jednak jak teraz patrzę na statystyki to aż mnie to trochę przeraża. Najwięcej osób było w listopadzie – ponad 34 000 unikalnych użytkowników czytało moje statystyki z całego roku i zaczyna robić się dziwnie – 332 334 unikalnych użytkowników w ciągu roku w 460 756 sesjach zrobiło ponad 660 000 odsłon. Ja za bardzo się nie znam na analizie takich statystyk, ale na mnie te liczby robią zaczynałem pisać to czytałem chyba wszystkie psie blogi, które były wtedy dostępne. Natomiast nigdy, nawet przez chwilę nie myślałem, że Życie z psem znajdzie się w czołówce najlepszych psich blogów w że trochę się chwalę, ale pozwólcie mi na chwilę samozachwytu :D W końcu samo się to nie zrobiło, a udało się to osiągnąć tylko i wyłącznie ciężkim, czasochłonnym i regularnym tworzeniem treści, które Wam się podobały. Tylko to stoi za sukcesem jakiegokolwiek informacji o autorach bloga znajdziecie tutaj: O nasŻycie z psem – o co tu chodzi?Kiedy planowałem założenie bloga to miałem dość konkretną wizję. Jak czytałem treści innych autorów to zawsze miałem takie wrażenie, że to profesjonaliści. Pisali jak profesjonaliści, odpowiadali jak profesjonaliści i mieli profesjonalne na innych blogach były stricte informacyjne i takie na zasadzie ‘trzeba robić to i to, bo to i tamto”. Jakby nie było możliwości sprzeciwu, a to była jedyna, sensowna metoda. Teraz po wielu latach z własnym psem myślę, że to nic złego. Po prostu mają już dorosłe psy i wiedzą co u nich działa, a co jednak brakowało mi bloga, z którym mógłbym się identyfikować jako nowy opiekun psa. Po prostu brakowało mi kogoś, kto będzie potrafił się wczuć w psychikę psiego ”świeżaka”.Właśnie takie miało być Życie z psem. Miał to być blog od początkującego dla początkujących. Miejsce, gdzie razem możemy popełniać błędy wychowawcze, razem je naprawiać i generalnie uczyć mam nadzieję, że tak to wygląda do teraz. Legion jest z nami już ponad 4 lata, ale nadal nie czuję, żebym był mega profesjonalnym i doświadczonym opiekunem. Jestem pewien, że nadal popełniam masę błędów, ale Legion jest już na tyle dojrzała, że łaskawie mi je wybacza :)Tak czy inaczej – takie jest Życie z psem. Opisuję nasze życie z psiakami, opisuję jakie problemy mamy i jakie rozwiązania stosujemy. Wy możecie nam pomóc (doradzać, podsuwać pomysły) albo możecie uczyć się na naszych staram się pisać tylko i wyłącznie o tym, co mnie w danym momencie interesuje i jest w danym momencie dla mnie ”na czasie”. Jak przybywa do nas nowy psiak to są wpisy o tym psiaku i problemach z nim związanych (jak przybył Levi to był wysyp wpisów o szczeniakach i samojedach). Dodatkowo sporo czytam o psach, więc jak widzę jakiś ciekawy temat, w który się wdrażam to również są o tym na pewno nie mam jakiegoś planu wydawniczego i piszę zaplanowane tematy. Wszystko pojawia się na bieżąco :)Życie z psem – początkiJa jestem swoim najwierniejszym czytelnikiem i bardzo lubię wracać do starszych wpisów, aby zobaczyć jak zmieniało się moje podejście. Myślę, że to fajna sprawa na tym blogu, bo wiele innych stara się trzymać bardzo ekspercki poziom. Także jak ktoś chce się pośmiać ”wtf, co ten koleś napisał” to polecam :)Nigdy nie twierdziłem, że jestem psim specjalistą, weterynarzem, szkoleniowcem lub generalnie doświadczonym psiarzem. Jak najbardziej moje podejście się zmieniało i to nawet bardzo ekstremalnie. Przykładowo pamiętam, że byłem dużym przeciwnikiem diety barf, a teraz proszę… barfujemy aż miło :DPierwszy wpis pojawił się dokładnie ”Witaj, Legion!” – już tutaj widać, że gówno wtedy wiedziałem :D Wpis z 2014 roku, a w treści o psach z giełdy. Nie miałem wtedy pojęcia, że w 2012 roku w życie weszła ustawa zakazująca sprzedaży psów spoza hodowli. Dla mnie wtedy jeszcze temat ”pseudohodowli” za bardzo nie te kilka lat bardzo dużo zmieniło się w moim myśleniu o psach i podejściu do wychowania. Na samym początku miałem trochę wyprany mózg przez ciągłe czytanie internetu. Wtedy wszędzie było o metodach pozytywnych, które mocno do mnie trafiały, a więc maniacko się ich wiele materiałów źle interpretuje metody pozytywne jako (w skrócie) ”bezstresowe wychowanie”, więc nasza psina była mega rozpieszczona. Jak ognia bałem się bardziej stanowczego podejścia, ponieważ obawiałem się wkroczenia na mroczną ścieżkę metod ”tradycyjnych”, czyli samców alfa, kolczatek i tego typu rzecz jest taka, że to przechodzi. Po pewnym czasie człowiek przestaje być fanatykiem i zaczyna myśleć bardziej logicznie oraz rozsądnie. Miło mi potwierdzić, że już ze mną jest ok :DŻycie z psem – nasze psyPsy są najważniejsze w psim blogu. Muszę przyznać, że nigdy nie myślałem, że moje życie z psami będzie wyglądało tak jak była naszym pierwszym wspólnym psem. Po ślubie kupiliśmy mieszkanie, więc postanowiliśmy, że możemy sobie na psiaka pozwolić. Oboje uwielbialiśmy owczarki niemieckie, więc decyzja była dość prosta. Wszystko było ustalone jeszcze przed przeprowadzką, ale przed nami był jeszcze remont. Udało nam się zdążyć akurat na przywitanie – ty mały potworze!Legion skopała nam ostro dupy niestety i absolutnie nie byliśmy na to przygotowani. Szczeniak bardzo potrzebował uwagi, a jak jej nie dostawał to strasznie niszczył i gryzł. Spacery były niekomfortowe, bo Legion przegryzała każdą smycz. W domu nie chciała się niczym bawić, bo ciągnięcie za rękawy i spodnie było Legion popełniliśmy chyba każdy możliwy błąd, bo daliśmy się trochę sterroryzować. Oczywiście była słodkim szczeniaczkiem, ale bardzo wymagającym. Czytałem wtedy sporo blogów i grup dyskusyjnych, gdzie doradzano psie przedszkola i generalnie jakieś więc chodzić na różne psie spotkania i wtedy było super (to był nasz główny błąd, ale wtedy jeszcze tego nie widzieliśmy). Legion bawiła się z innymi psiakami to wtedy w domu była grzeczniejsza i spokojniejsza. Chodziliśmy więc wszędzie – na psie spotkania, psie wybiegi, psie przedszkola. Gdziekolwiek było można znaleźć to wszystko spowodowało, że pies się trochę od nas odizolował. Na spacerach Legion szukała innych psów – potrafiła nawet uciec od nas, bo zobaczyła gdzieś w oddali jakiegoś spacerowicza z psiskiem. Na psich spotkaniach czas spędzała głównie z psami. Staliśmy się dla niej podajnikami na karmę i wyprowadzaczami ”do psów”.Jednak tłumaczyliśmy sobie, że jest ok. W końcu pies z psami się dogaduje, więc jak Legion jest zadowolona to my też. Niestety jej miłość do psów przerodziła się w agresję smyczową, czyli jak szliśmy na smyczy i był jakiś pies to ona zaczęła się na tej smyczy rzucać i robić wszystko, żeby do tego psa pójść. Dodatkowo oczywiście mieliśmy ogromne problemy z komfortowym spacerem, bo Legion ciągnęła na smyczy – jak najszybciej chciała dojść do parku, gdzie mogły być jakieś po latach pracy, zmianie podejścia i przeprowadzce udało się naprawić relacje z Legion. Teraz to fantastyczny pies, który o wiele bardziej woli spędzać czas z nami niż bawić się z innymi psami. Pies bardzo ciepły, kochający i po prostu bardzo dobry. Ona zawsze taka była, ale przez nasze podejście nie potrafiła tego jest o wiele spokojniejsza, chociaż nadal czasami ma gorsze dni. Z agresją smyczową też nie do końca sobie poradziliśmy, ale jest na pewno – mała, biała bambaryła!24 listopada 2016 przybył do nas Levi, czyli mały samoyed. Decyzja o kolejnym psie była bardzo spontaniczna i tak naprawdę teraz już nie pamiętam jaki był powód. Z Legion było wtedy już sporo lepiej i po prostu myśleliśmy, że to odpowiednia ukrywam, że liczyliśmy, że szczeniak w pewien sposób naprawi kilka naszych problemów. Mieliśmy nadzieję, że nowy pies pomoże nam jeszcze bardziej zbliżyć się z Legion, ale z drugiej strony też chcieliśmy, aby Legion pomogła nam go wychować tak, abyśmy nie popełnili znowu takich samych samoyed? Też trudno wyjaśnić. Nie chcieliśmy się zamykać na jedną rasę, więc myśleliśmy nad całkowicie odmiennym od Legion psem. Czytaliśmy, sprawdzaliśmy i padło na samoyeda :)Finalnie Levi wyszedł nam na dobre, ale od razu ostrzegam – nie róbcie tego, co my, bo nie każdemu musi się udać :) Na początku Legion było bardzo trudno zaakceptować nowego domownika i dla szczeniaka była dość szorstka. Nie pozwalała mu biegać po mieszkaniu, zabraniała zabawy i generalnie kilka dni mocno go ustawiała. Staraliśmy się nie ingerować w ich relację i wkraczaliśmy tylko jak Legion jednak było fantastycznie. Levi w mieszkaniu był bardzo spokojny – nie przeszkadzał nam, mało niszczył, nie podgryzał nas i tak dalej. Oczywiście zdarzało się, że wygryzł dziurę w podłodze czy coś takiego, ale na pewno mogło być gorzej. Legion otworzyła się na szczeniaka i pozwalała mu się z nią bawić, a często nawet sama przynosiła mu naprawdę było świetnie. Levi był grzecznym szczeniaczkiem, a Legion dzięki niemu nauczyła się trochę delikatności. Nauczyła się dzielić i wyszła z takiej mentalności ”rozpieszczonego jedynaka”. Jednocześnie robiliśmy wszystko, żeby nadal była naszym ukochanym psem, więc nasza relacja była lepsza niż sam w sobie jest genialnym psiakiem. Staraliśmy się unikać błędów, które były przy Legion. Nie robiliśmy dziwnych metod, a po prostu od początku budowaliśmy zaufanie. Szczeniak pięknie chodził na smyczy, był bardzo grzeczny, chętnie się uczył, skupiał na przewodniku i tak jak człowiek się nie spina i nie sugeruje aż tak radami z internetu to jest łatwiej. Nie ma też takiej presji, gdzie cały czas szuka się błędów. Po prostu żyje się z psem i jest – biedny staruszek!Sara to ciężki temat, ale spróbuję. Generalnie historia w skrócie wygląda tak, że szukaliśmy domu. W jednej z oglądanych nieruchomości, w małym kojcu był zamknięty psiak – Sara. Finalnie zdecydowaliśmy się na ten dom, a że właściciel chciał psisko oddać do schroniska to postanowiliśmy, że zostanie z początku była mega spina, bo sprzedający za bardzo nam psa pokazać nie chciał i przed zakupem tylko raz mogliśmy w ogóle Sarę dotknąć. Także był stres, bo nigdy nie wiadomo jak taki kojcowy psiak się zachowa. Może dziki, może się jednak, że Sara to najcudowniejsza psina na świecie. Bardzo łagodna i wesoła. Psiaki zaakceptowały się praktycznie od razu i nie było żadnych problemów. Sara miała zrobione wszystkie badania i wydawało się, że jest okazem zdrowia. Fantastycznie jak na starego (14 lat!) o Sarze można poczytać tutaj:Witaj SaraProblemy ze starym psemByło wszystko zaplanowane – skończymy remont i zaczynamy zabawę. Planowaliśmy spacery, aktywności węchowe i masę rozrywek. Wszystko, żeby wynagrodzić jej te lata w kojcu. Nawet czytaliśmy o zaawansowanych możliwościach leczenia psa (Sara miała problem z łapami – choroba zwyrodnieniowa) i zaczęliśmy myśleć o komórkach macierzystych i tego typu choroba zaatakowała nagle i nie odpuszczała. Pies z dnia na dzień czuł się gorzej – nie mogła chodzić, nie chciała jeść ani pić. Próbowaliśmy wielu rzeczy – antybiotyki, sterydy. Pomagało tylko na chwilę. Nowotwór rozwinął się w takim tempie i rozprzestrzenił się tak bardzo, że lekarze nie dawali szans na leczenie. Po bardzo trudnych dyskusjach finalnie postanowiliśmy, że uśpienie Sary będzie najlepszym rozwiązaniem. Nie mogliśmy już patrzeć jak się męczy – moim zdaniem i tak czekaliśmy trochę za długo, ale przynajmniej jeszcze spędziliśmy trochę czasu naprawdę nigdy nie myślałem, że można się tak przywiązać do psa w takim krótkim czasie. Sara była z nami około 3 miesiące. Bardzo krótko, ale nadal o niej myślę praktycznie codziennie. Była fantastycznym psem i mogę tylko życzyć sobie i Wam, żebyśmy trafili na takiego zawsze będę żałował, że nie trafiliśmy na ten dom wcześniej, ponieważ wtedy moglibyśmy spędzić z nią więcej – nieoczekiwany adopciakLempo to nasz najnowszy psiak. Absolutnie się go nie spodziewaliśmy i nie planowaliśmy kolejnego psa. Lempo jest świetnym samoyedem. Nie będę się tutaj rozpisywał na jego temat, ponieważ cała historia dostępna jest tutaj: Witaj LempoNa pewno pojawią się kolejne wpisy o nim – jak się rozwija, jak mu idzie i tak dalej. Teraz mogę napisać, że szczeniak czuje się bardzo dobrze. Już się zaaklimatyzował, a nasze psiaki się do niego przyzwyczaiły. Jest super :)Życie z psem – nie tylko psyMogę szczerze powiedzieć, że psy zmieniły nasze życie. Jestem pewien, że bez psów nasz tryb życia byłby bardzo klasyczny – praca na etacie, wieczorami jakiś telewizorek, a weekendami kiedy jednak mamy Legion to postanowiliśmy dostosować swoje życie pod nią. Dość szybko zrezygnowałem z pracy na rzecz otwarcia własnej firmy, którą prowadzę z domu. Kasia już pracowała zdalnie, więc od tego momentu oboje byliśmy na były takie sobie, bo ze mnie biznesmen żaden – także trzeba było się dużo nauczyć, przede wszystkim kwestii prowadzenia firmy, pozyskiwania zleceń i tak dalej. Jednak nie ukrywam, że mi się ta zmiana bardzo podobała. Moja poprzednia branża była dość sztywna i niekoniecznie czułem, że to było moje z psem i maty węchoweSporo zmieniło się u nas również w 2017 roku. Od długiego czasu byliśmy zafascynowani ”snufflemat”, czyli zabawką/produktem do pracy węchowej z psem. Produkt ten bardzo nam pomógł z Legion, ponieważ dynamiczne zabawy za bardzo ją pobudzały, a to uniemożliwiało nam pracę. Po sesji węchowej była spokojniejsza, więc była szansa na złapanie z nią początku nawet do głowy nam nie wpadło, żeby oprzeć na tym własną markę. Dopiero po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że w naszym kraju jest to produkt praktycznie niedostępny. Jednocześnie coraz więcej osób do nas pisało, że ma podobny problem z psem do mieliśmy żadnego doświadczenia w otwieraniu i prowadzeniu własnej marki, ale w końcu się zdecydowaliśmy. 2 marca 2017 otworzyliśmy własny sklep z matami węchowymi, który nieprzerwanie działa pod adresem: o matach węchowych można znaleźć tutaj:Mata węchowa – wszystko co musisz wiedziećMaty węchowe i frisbee – zabawki, które zmieniły nasze życiePrzygoda z naszą własną marką jest niesamowita. Nigdy się nie spodziewaliśmy, że odzew psiej społeczności będzie tak pozytywny. Codziennie dostajemy fantastyczne zdjęcia psiaków (ale nie tylko – również kociaki się bawią!), które korzystają z naszych mat. Motywacja jest ogromna, ale również ogromna moim prywatnym hobby jest praca w skórze. Uwielbiam ten materiał i uwielbiam z nim pracować. Dawno temu nauczyłem się prawdziwych, tradycyjnych technik rzemieślniczych, które do dzisiaj staram się udanym starcie mat węchowych pomyślałem, że warto spróbować czegoś innego. 6 stycznia 2018 powstała marka Pawesome, nad którą pracowaliśmy bardzo długo. O ile maty węchowe opierały się na jednym produkcie, to w Pawesome miało być ich już kilka. Pomysł był taki, aby stworzyć prawdziwe rękodzieło, gdzie każdy produkt wykonywany jest własnoręcznie. Pojawiły się ręcznie zaplatane smycze linowe, obroże i smycze skórzane, ale również koszulki z tradycyjnie wykonanym będę ukrywał, że było ciężej, bo dopracowanie kilku całkowicie innych produktów jest skomplikowane. Sama logistyka – zamawianie półproduktów i organizacja pracy to spory problem dla jednej osoby. Obecnie marka jest w trakcie zmian i mam nadzieję, że Pawesome się spodoba. Chciałbym uprościć ofertę i skupić się przede wszystkim na skórze, czyli na tym, na czym znam się już wcześniej napisałem – biznesmen ze mnie żaden, więc wszystko co robię, to robię tak jak myślę, źe będzie dobrze. Nie ma skomplikowanych planów, statystyk i analizowania. Jeśli się uda to super, a jak nie to trudno :) Niemniej ze swojej strony robię wszystko, żeby się udało, a nie była to tylko kwestia chodzi o nasze marki to obecnie jeszcze nie mogę zrezygnować z mojej oryginalnej działalności, ale może w końcu się uda? Dla mnie byłoby idealnie, żeby móc poświęcić cały swój czas na psią branżę i pisanie bloga. Psiaki jednak jedzą dużo, więc trzeba zarabiać :DŻycie z psem – mega satysfakcjaJa najchętniej w ogóle bym nic nie robił i tylko pisał tego bloga. Mam niesamowitą satysfakcję z tego, co robię. Mam sporo pomysłów na ciekawe wpisy i ambicje, żeby postarać się coś zmienić w psim świecie. Niestety czas nie zawsze pozwala na to, żeby wszystko jak ludzie do mnie piszą – dzielą się swoimi przemyśleniami, problemami i historiami. Najbardziej lubię oczywiście jak ktoś napisze, że znalazł pomoc na blogu – wtedy to już w ogóle jest mega. Jednak nawet proste rozmowy mnie czas temu dostałem maila z pytaniem o wybór psa, jeśli większość dnia spędza się w pracy. Jędrzej pracował 10 h, ale marzył o własnym psie. Odpisałem oczywiście, że osobiście szczeniaka odradzam, bo to jednak problem, a wiele osób sobie nie radzi. Wiadomo – po pracy chce się odpocząć, a tu energiczny szczeniak przeszkadza. Zaproponowałem alternatywnie jakiegoś starszego psiaka ze schroniska, bo z takim już ułożonym często jest jednak ma w nosie rady jakiegoś losowego kolesia z internetu i na szczeniaka się zdecydował. Napisał do mnie kilka dni temu, że ma pięknego malucha i jest szczęśliwy. Naprawdę dla mnie nie ma nic lepszego – najważniejsze to wiedzieć samemu, czego się chce. Jeżeli ktoś ma zapał i silną wolę, żeby po podjęciu decyzji trzymać się tego – pracuję w domu, więc na pewno mam łatwiej z psami. Także ode mnie ogromny szacunek, jeśli ktoś po ciężkim w dniu pracy ma siłę jeszcze wychowywać psiaka. Jędrzej radzi sobie super i widać, że psiak to dla niego ogromne szczęście. Tak trzymać :) Pozdrowienia dla Jędrzeja i Nuty!Życie z psem – przyszłośćPrzede wszystkim chciałbym znaleźć więcej czasu na bloga – mam kilka pomysłów na niesamowite wpisy i bardzo bym chciał je zrealizować. Mam ogromną nadzieję, że uda się dotrzeć z naszymi markami do jeszcze większej ilości osób, a wtedy w końcu będę mógł zrzucić kajdany szarego programisty i żyć już tylko i wyłącznie psami. Nie wiem czy się uda, ale na pewno będę ciężko pracował, żeby ten plan chodzi o samego bloga to mam ambicję, żeby docierać do jeszcze większej ilości psiarzy. W listopadzie udało nam się uzyskać najlepszy w naszej historii wynik, czyli ponad 47 000 unikalnych użytkowników. Do końca roku 2019 chciałbym osiągnąć do 100 000 użytkowników miesięcznie. Plan mocny, ale powinno się udać!Jak chcę to zrobić? Przede wszystkim chcę postarać się publikować wpisy regularnie. W tym roku nie zawsze się udawało – było szukanie domu, potem przeprowadzka i remont – nie zawsze był czas. W 2019 nic już takiego nie planujemy (Oby! Przydałoby się w końcu trochę stabilizacji, a nie ciągle zmiany), więc wpisy będą pojawiały się kładę nacisk na merytorykę i postaram się w 2019 tego trzymać jeszcze bardziej. Będzie o budowaniu zaufania z psem, diecie barf, dietetyce w ogóle, nowotworach i tego typu sprawach. Będzie poważnie i dokładnie, żeby walczyć ze szkodliwymi mitami. Suka musi chociaż raz mieć młode? Jedzenie mięsa powoduje agresję u psów? Bitch please!Na ten moment to tyle. Pozostaje mi życzyć nam i Wam wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku. Oby wszystkie nasze plany i marzenia się zrealizowały :) 8 minutes Czy często zdarza się się rozmawiać ze swoim czworonożnym przyjacielem? Ja robię to niemal przez cały czas. Dobrze jest jednak wiedzieć w jaki sposób rozmawiać ze swoim pieskiem, aby w pełni rozumiał on to, co chcemy mu przekazać lub czego oczekujemy od niego w danej chwili. Pies oprócz słów, które do niego wypowiadasz, zwraca również uwagę na to, w jaki sposób intonujesz swój głos, jak bardzo gestykulujesz, a także czy nawiązujesz z nim kontakt wzrokowy zwracając się bezpośrednio do niego. Pies potrafi zrozumieć znaczenie ok 200 wypowiadanych do niego słów i poprawnie na nie zareagować. Czego się dowiesz z tego artykułu: ton twojego głosu jest bardzo ważny dla psapies zwraca uwagę na to w jaki sposób gestykulujesz podczas rozmowyzwracając się bezpośrednio do psa postaraj się nawiązać z nim kontakt wzrokowypsy rozumieją ok 200 wypowiadanych przez nas słów Jak rozmawiać z psem Często zdarza ci się mówić do swojego psa? Ja nie ukrywam, że robię to praktycznie cały czas, gdy jestem ze swoim czworonogiem. Traktuje psiaka jak przyjaciela, jest on dla mnie bardzo ważny. Czy zastanawiałaś się może jednak, jak powinna wyglądać rozmowa z twoim psiakiem? Psy bardzo różnią się od nas, a więc oczywistym jest, że ich sposób komunikacji również jest nieco inny od tego, który my znamy. Jak rozmawiać z psem, aby ta komunikacja była możliwie jak najbardziej skuteczna i zrozumiała dla obu stron? Myślę, że taka wiedza jest potrzebna każdemu psiemu opiekunowi. Nie możesz zakładać, że twój pupil będzie potrafił poprawnie zinterpretować wszystko to, co chcesz mu powiedzieć, jeśli nie będziesz przekazywać mu tego w przystępny dla niego sposób. Na co pies zwraca uwagę podczas rozmowy ze swoim opiekunem Gdy prowadzisz z kimś rozmowę, zwracasz uwagę u swojego rozmówcy na wiele różnych aspektów. To w jaki sposób druga osoba moduluje głosem, podczas wypowiadania słów, gdzie kieruje swój wzrok, a także jak bardzo gestykuluje. Wszystko to składa się na odbiór komunikatu, który druga osoba chce nam przekazać w rozmowie. Dokładnie tak samo działa to w przypadku komunikowania się z twoim psem. Twój pupil również zwraca uwagę nie tylko na to, co do niego mówisz, ale również w jaki sposób to robisz. Dlatego aby komunikacja pomiędzy tobą, a twoim psiakiem była najbardziej skuteczna i efektywna, musisz wiedzieć na co powinnaś zwrócić uwagę podczas waszej rozmowy. Choć twój psiak swoją ocenę opiera nie tylko na samych wypowiadanych słowach, to jednak nieco inne aspekty komunikacji, są dla niego istotne podczas próby odczytania twoich intencji. – ton twojego głosu gdy mówisz do psa Dla twojego psa to, w jaki sposób wypowiadasz słowa ma ogromne znaczenie w odbieraniu twojego komunikatu. Ton głosu jest odbierany przez twojego psa jako wyznacznik tego, jakie masz nastawienie. W inny sposób mówimy, gdy jesteśmy spokojni, weseli czy źli. Myślę, że się ze mną w pełni z tym zgodzisz. Twój psiak żyje u twojego boku każdego dnia. Gwarantuje ci, że nieustannie cię obserwuje i uczy twoich zachowań. Wie już jak intonujesz swoją wypowiedź, gdy jesteś na niego zła, a także w jaki sposób wyrażasz swoją radość. Dlatego zawracając się do swojego psa zwróć uwagę na to, z jaką intonacją swojego głosu do niego mówisz. Upewnij się, że jest ona adekwatna do danej sytuacji. Jeśli ktoś cię czymś zdenerwował, a jednocześnie wołasz psiaka do siebie ponieważ jest to pora jego jedzenia, to upewnij się czy nie słychać złości w twoim głosie. Piesek będzie zdezorientowany, z jednej strony podajesz mu jedzenie, a z drugiej wołając go wypowiedziałaś jego imię w taki sposób, jakby zrobił coś złego. W jego głowie będzie to sytuacja, której nie rozumie i nie wie jak ją odebrać. – gestykulacja względem pupila Odnoszę wrażenie, że w przypadku psów, gestykulacja w komunikacji odgrywa jeszcze większe znaczenie, niż u ludzi. Dla nas jest to rodzaj dodatku do tego, o czym mówimy drugiej osobie. Jeśli jednak chodzi o psy, to zauważyłam, że bardzo często komunikuje się z moim psiakiem jedynie za pomocą gestów. Weźmy pod uwagę chociażby wiele komend, których uczymy psy. Wiele z nich opiera się nie tylko na wypowiadanym poleceniu, ale dochodzi do tego właśnie charakterystyczny gest. Psy odczuwają dyskomfort, gdy ktoś zwracając się bezpośrednio do nich gestykuluje w sposób chaotyczny, nieprzemyślany i bardzo ostentacyjny. Przez twojego pieska może być to odebrane jako objaw agresywnego zachowania. Dlatego też musisz zwracać dużą uwagę na to, jakie gesty wykonujesz w towarzystwie swojego psa. Niech nie będą zbyt gwałtowne, gdyż przez twojego pupila może to zostać negatywnie odebrane. – kontakt wzrokowy z psem Kolejnym niezwykle ważnym aspektem w komunikacji z psem jest kontakt wzrokowy. Patrząc w oczy psa podczas mówienia, masz pewność, że odbiera on twoje słowa jako przekaz skierowany bezpośrednio do niego. Jeśli wypowiadasz jakąkolwiek komendę, staraj się patrzeć wprost na psiaka. Z pewnością zauważysz jak twój pupil o wiele posłuszniej wykonuje twoje polecenia. Twój psiak również bardzo często wyraża swoje emocje za pomocą kontaktu wzrokowego. Przypuszczam, że byłaś świadkiem sytuacji, w której twój psiak po tym, jak zrobił coś, za co wiedział, że będziesz na niego zła, za wszelką cenę unikał twojego spojrzenia. W przypadku mojego pupila jego zachowanie w takich sytuacjach wygląda wręcz teatralnie. Gdy psiak pogryzł mojego buta, to usiadł w kącie i zawzięcie wpatrywał się w ścianę. Wszelkie próby wołania go skończyły się na niczym. Pupil nie odrywał oczu od ściany, aby tylko nie nawiązał się między nami kontakt wzrokowy. – wypowiadane słowa do czworonoga Zastanawiając się nad tym, jak najlepiej powinno się rozmawiać z psem, nie można nie wspomnieć o wypowiadanych do niego słowach. Choć w przypadku psów, nie są one aż tak bardzo ważnym elementem rozmowy, jak w przypadku ludzi, to mimo wszystko są bardzo ważne w komunikacji. Oczywiście nie możesz oczekiwać, ze twój psiak będzie rozumiał wszystkie te słowa, które do niego wypowiadasz. Muszę cię niestety jeszcze bardziej rozczarować w tej kwestii. Twój psiak rozumie jedynie małą część słów, które do niego wypowiadasz. Nie oznacza to jednak, że nie warto mówić do twojego psa. Psy potrafią rozpoznać około 200 słów i jakby się nad tym zastanowić, to wcale nie jest to mała liczba. Dla psa jedno słowo może oznaczać konkretną sytuację lub złożone polecenie. Patrząc na to w ten sposób, możesz uznać, że twój piesek rozumie około 200 różnych rzeczy, które chcesz mu przekazać. Myślę, że jest to całkiem niezłe osiągnięcie jeśli mówimy o zwierzętach. Nie bez powodu uznaje się psy za jedne z najbardziej inteligentnych zwierząt. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, na temat psiej inteligencji, to odsyłam cię do innego mojego wpisu, który znajdziesz TUTAJ. Część słów które wypowiadasz do swojego psa, owszem będzie przez niego ignorowana. Jednak niektóre z nich będą dla niego w pełni zrozumiałe. Sama pewnie obserwujesz to w codziennym życiu z psiakiem. Gdy tylko wypowiem słowo spacer, to mój psiak czeka już na mnie gotowy przy drzwiach wyjściowych od mieszkania. Podobnie jest ze słowem jedzonko, na którego dźwięk piesek automatycznie kieruje się w kierunku swojej miski. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wypowiadanych komend. Psiak uczy się reagować w konkretny sposób na dane słowo. miska dla psa DUO CERAMIC szara315,00zł Warto rozmawiać z psem Dla twojego czworonożnego przyjaciela bardzo ważne jest to, abyś z nim dużo rozmawiała. Psiak czuje wtedy, że jest dla ciebie ważny, a wasza więź staje się wówczas silniejsza. Działa to również podobnie w drugą stronę. Dla mnie jest to bardzo istotne móc opowiadać mojemu psiakowi różne rzeczy. Choć wiem, że nie jest w stanie zrozumieć tego, co do niego mówię, to jednak czuje, że mnie słucha. A ty często rozmawiasz ze swoim psiakiem? Jak twój psiak reaguje na to, co do niego mówisz? Jeśli masz do mnie jakieś pytania, chcesz abym poruszyła jakiś temat w kolejnym wpisie, to koniecznie podziel się tym ze mną w sekcji komentarzy. Autor: Klaudia, wielka miłośniczka psów Piesek u mojego boku uczy mnie cieszyć się każdą chwilą, a każdy kolejny dzień postrzegać jako szansę na nową, wspaniałą przygodę. Szukając bratniej duszy znalazłam ją w psich mądrych oczach. Posty, które mogą Cię zainteresować 18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach » Szukaj Autor Wiadomość Temat: Karmienie warana... Zenonn Odpowiedzi: 41 Wyświetleń: Forum: Czarne filmiki Wysłany: 2021-03-28, 23:40 Temat: Karmienie warana... songoku86 napisał/a: I po co nagrywać takie filmiki DMT ? dla kogo to ? .Brak Ci atencji u innych ludzi ? Ja co wieczór karmie kota , psa i nie robię z tego wydarzenia Karmisz kota psem czy na odwrót ? Może jednak nagraj. Temat: Psy obronne n3grom Odpowiedzi: 18 Wyświetleń: Forum: Czarne filmiki Wysłany: 2020-03-27, 23:05 Temat: Psy obronne Black Snake napisał/a: Głupie. Ale Polacy to też debile. Wożę paczki zjebom... I w ch*j ludzi jest, którzy posiadają dom i mają na furtce "UWAGA! Groźny pies", "Ja tu pilnuję! Wchodzisz na własne ryzyko!". Domofonu, dzwonka ani k***a garnka z warzechą, w który szłoby napie**alać oczywiście przed płotem nie mają. Trzeba wejść i dobijać się do drzwi... I teraz albo ryzykować i zostać pogryzionym... Albo wpie**olić 15 awiz w dzień i mieć na drugi dzień przej***ne bo skargi przyszły "ale myśmy cały dzień w domu byli". To robie zdjecie furtki i adresu a jak szef sie przewali to mu pokazuje. Chyba ze za mieciutki jestes, boisz sie ze cie zwolnia i wolisz biegac przed psem Temat: Psie serca pełne strachu sergio909 Odpowiedzi: 25 Wyświetleń: Forum: Czarne filmiki Wysłany: 2012-12-30, 13:43 Temat: Psie serca pełne strachu inventio napisał/a: @up i wszyscy pajace z petardami Z wielką chęcią czekam na materiały na hardzie z rozjebanymi dupskami/rękami/głowami to jest jedyny + petard. No ale miałeś swoją satysfakcje, bo bawiłeś się "materiałami wybuchowymi". Pirotechnicy się kurwa znaleźli... [ / q u o t e] No jasne, cale gimnazjum to idioci, ktorzy kradna, jak nie strzelaja petardami. Pewnie. Istonieja jednak ludzie względnie normalni, ktorzy nie znajduja rozkoszy w wysadzaniu czegokolwiek. W normalnych krajach nie mozna strzelac tym na osiedlach, a tylko w wyznacz miejscach. No ale kit z psami, przeciez moj siedzi mi na kolanach jak strzelam z kałacha. Jak cie tak wkurwia wlasne zycie, to je zmien, a nie czekasz na okazje 'przypierdolenia'. Nie przynosi to nikomu wymiernych korzysci (moze poza sprzedajacymi). Argumenty typu chce sobie pierdolnac, nie sa zbyt przekonywujace. Tez mam ochote czasem zrobic cos glupiego, np. zadzgac kogos, ale tego nie robie, bo to mogloby byc dla kogos krzywdzace. Kup xboxa czy cos, nie wsystkich obchodzi twoj niewyladowany potencjal napedzany testosteronem. Nie chce nikogo obrazac czy cos ale mam nadzieje ze widzicie bezsens sytuacji. I strzelasz z kałacha z psem na kolanach, nie no kurwa nie moge. © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies Jestem pewna, że siedzenie na miejscu znudziło się nam wszystkim. Powoli też zaczynamy planować wakacje, lub letnie długie weekendy w kraju. Jeśli wyjazd z psem w góry jest na twojej liście rzeczy do zrobienia, zapraszam cię do poniższego wpisu. Dowiesz się jak ja to robię, i psy okazji przejdziemy przez wszystkie kroki planowania odpowiedniej trasu i dojazdu. Kiedy przeprowadziłam się do stolicy Dolnego Śląska szybko zrezygnowałam z posiadania auta. Świetna lokalizacja i bardzo dobre dojazdy pozwalały mi i Jussi zwiedzić sporą część pasm górskich w regionie. Podjęłam nawet krótką współpracę z kwartalnikiem Przystanek Dolny Śląsk, gdzie pokazywałam ciekawe wycieczki, które można zrobić pociągiem z psem. Z wiadomych względów, jeśli planujesz długie weekendy lub wakacje, robisz to w kraju. Mam nadzieję, że dzięki temu uwzględniasz w swoich planach psa, i zastanawiasz się, jak zorganizować jednodniowy wyjazd w góry czy długi weekend, nie zostawiając zwierza w domu. Postanowiłam zatem podzielić się z tobą moim sposobem na zorganizowanie ciekawej trasy, noclegu i dojazdu tak, żebyś i ty, i twój pies była zadowolona. Jeśli chodzi o sprzęt wycieczkowy, zapraszam do poprzednich postów, gdzie piszę o moim i Jussi bagażu. A teraz do dzieła! Kluczowa sprawa: dokąd jedziemy? Trochę boję się zdradzać ci wszystkie moje sekrety, ale niech będzie. Na początek odpalam mapy Google. Tak, tak, dobrze przeczytałaś. Spacery po górach zaczynam od map Google. Oddalam mapy na tyle, żeby było widać nazwy parków narodowych i główne atrakcje i szukam dużych zielonych plam. Na przykład, otwieram mapę w okolicach Wałbrzycha, i odrobinę na południe znajduję ciekawie brzmiącą nazwę: Park krajobrazowy Sudety Wałbrzyskie. Teraz pora na krok drugi, na dole mapy mamy trzy ikonki: ludzik, pokaż zdjęcia i strzałki w górę. Jeśli klikniesz na zdjęcia, pokażą ci się sfotografowane miejsca w okolicy. W ten sposób wiem, czy w okolicy jest coś ładnego. Spoiler: zawsze jest coś ładnego. Ale można znaleźć perełki typu ruiny zamków albo ciekawe miejsca widokowe. Jak już wiemy w którym kierunku ruszamy, pora na dojazd. Jeśli masz samochód, sprawa jest prosta, możesz przeskoczyć ten rozdział. Jeśli polegasz na pociągach, czytaj dalej, a dowiesz się, jak znaleźć stację najbliżej szlaku. wyjazd z psem: pociąg czy auto? Ja używam strony Można tam znaleźć wszystkie przystanki będące w użytku. Wystarczy otworzyć legendę i szukać przystanku najbliżej naszej wybranej lokalizacji. W przypadku Sudetów Wałbrzyskich może to być: Wałbrzych, Boguszów Gorce, Unisław (który jest stacją sezonową). Aby znaleźć trasę najbliżej stacji, idę na stronę i patrzę, czy z którejś z tych stacji odchodzi szlak turystyczny. Staram się wybierać stację tak, aby nie była ona za długa. No, i żeby była całkiem ciekawa. Jeśli prowadzi wzdłuż którejś z atrakcji na które wcześniej patrzyłam, mamy bingo! Na przykładzie naszej wycieczki, chciałabym zrobić trasę jednodniową. Ustawiam zatem na mapie turystycznej start trasy na Boguszów Gorce, stacja kolejowa – a koniec trasy na Wałbrzych, dworzec PKP. Środek trasy ustawiam na miejscowość Ługownia. Automatycznie pokazuje mi się trasa na około 8 godzin, i prawie 24 kilometry. Jak ustalić długość trasy z psem? Jeśli droga wydaje mi się za długa, mogę przesuwać punkty na szlakach tak, aby znaleźć optymalną dla siebie długość i przewyższenia. Dla mnie i Jussi, 24 kilometry na jeden dzień to dosyć długa trasa, ale jest tylko jedno spore przewyższenie. Do tego, jeśli jestem w okolicy, koniecznie muszę zajść do Sokołowska. W tym wariancie masz też możliwość zrobienia trasy o długości 20 km, lub nawet 16. Po ustaleniu długości trasy idę na stronę i szukam połączeń. Mogę wyjechać w Wrocławia o 7:17 i wyruszyć z Boguszowa o 08:46. Pociąg powrotny mam o 18:24 lub o 19:15 ze stacji Wałbrzych Główny. Ponieważ wiem, że trasa zajmie mi około 7:37h, mam dosyć czasu na spacer jak i na zrobienie kilku przystanków. Do tego wiem, że gdybym pobłądziła, ostatni pociąg odjeżdża o 20:33, więc nie ma stresu. Bilety kupuję przez aplikację Koleo. W kolejach dolnośląskich możesz podróżować z jednym psem, i psi bilet kosztuje 4,50 zł niezależnie od długości trasy. W sumie bilet w jedną stronę na taki wyjazd z psem w góry wyniesie nas 24,60 zł. nocleg z psem? Ok. Mamy trasę, mamy dojazd, ale co gdybyśmy chciały zatrzymać się gdzieś na noc? Na mapie ze szlakami pokazują się pojedyncze gościńce. Przy niewielkiej modyfikacji trasy możesz zahaczyć o schronisko Zygmuntówka. Do tej pory nie można tam było nocować z psem, ale wiem, że właściciele planują coś w tym temacie poprawić… Im mniejszy pies, tym większe prawdopodobieństwo noclegu, ale zawsze trzeba wczesnej zapytać. Ja równie chętnie korzystam z portali Airbnb, czy Sprawdzam wtedy wszystkie miejscowości blisko naszej trasy. Na wszelki wypadek patrzę też, czy są gdzieś przystanki autobusowe (strona bardzo pomaga w znalezieniu autobusów) I znów – im mniejszy pies, tym większe prawdopodobieństwo, że zostaniesz wpuszczona na pokład. Nie wiem czy wiesz, ale właśnie zaplanowałaś wyjazd z psem w góry Podsumowując: Planowanie: Trasa: Noclegi: Dojazdy: Koleo PROSTE ROZWIĄZANIA TRUDNYCH PROBLEMÓWPsy. Tak blisko nas, a bywa, że ich nie rozumiemy. Mimo pełnej miski potrafią plądrować mieszkanie, wyć, ciągnąć na smyczy, zjadać odpadki spod śmietników, uciekać, szczekać na inne psy, drapać fotele w aucie… itd. Jeśli twój pies sprawia kłopoty lub jeśli brak ci pomysłu, jak atrakcyjnie spędzać z nim czas – ta książka jest dla ciebie. Z niej dowiesz się, co robić, by życie z psem w domu, na spacerze i w podróży było przyjemne, a także jak dobrać do siebie psa i przygotować się do roli psiego opiekuna. Dzięki zebranym tu rozwiązaniom zyskasz posłusznego i zadowolonego psiego kumpla. Nauczysz się rozumieć psa, przewidywać jego zachowania, a złe nawyki zastępować dobrymi. Zobacz niżej, co dla ciebie książkę, fundujesz miskę karmy dla psa ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Toruniu. Co jeszcze jest w książce?Zdjęcia, filmy, plany treningowe, porady:Książka została podzielona na cztery działy: Trening na start, Pies w domu, Pies na spacerze, Pies w podróży. Pierwsza część da ci narzędzia do podstawowej pracy z psem – zawarte tam ćwiczenia i komendy wspomogą każde szkolenie posłuszeństwa i będą przydatne w treningach prezentowanych w dalszych częściach książki. Kolejne rozdziały przedstawiają rozwiązania konkretnych typowych problemów z psem – w formie prostych planów treningowych, filmów i porad. Znajdziesz tu ponadto opinie praktyków, trenerów, lekarzy weterynarii, dietetyków i fizjoterapeutów, a także dodatkowe materiały poświęcone takim tematom jak dieta, starość, komunikacja i potrzeby Filmy Zobacz Fragment Książki Jak powstawała książka?Tę książkę tworzyliśmy rok, choć jej koncept opracowaliśmy dużo wcześniej. Powstała w rytmie wczesnego macierzyństwa autorki Magdaleny Łęczyckiej-Mrzygłód, ze wsparciem wielu praktyków, głównie kobiet – wypowiedziało się tu ponad 20 specjalistek, które na co dzień pracują z psami. Na części zdjęć i na filmach prezentują się psy Magdy. Inni bohaterowie fotografii to modele Ewy Leśniewskiej oraz Patrycji Foremskiej. Wydawcą poradnika jest marka CHCĘ ROBIĘ MAM! Patroni medialni: DOG&SPORT, Animal Expert, TELEKARMA. Partnerzy wydania: Aptus, BuenoPet, Kennelove, Pies na urlopie, Samomięso. Magdalena ŁęczyckaJestem zootechnikiem, behawiorystką zwierzęcą, instruktorką i zawodniczką obedience, założycielką Klubu Sportowego „Team Spirit”. Propaguję wiedzę o pracy z psami, ich emocjach i komunikacji poprzez bloga Obi Blog oraz seminaria, które prowadzę w Polsce i za granicą. Pomagam ludziom zrozumieć ich psy, uczę, jak efektywnie je wychowywać. Codzienność z psem znam bardzo dobrze. Jestem opiekunem Zuko i Weia, które zgodnie żyją ze sobą oraz z całą moją rodziną, pod jednym dachem. Ewa LeśniewskaMam bulmastifa, cztery koty i najlepszą pracę na świecie, ponieważ jest połączeniem miłości do zwierząt i pasji fotografowania. Podczas robienia zdjęć moim celem jest uchwycenie naturalnego piękna i prawdziwej, wyjątkowej osobowości zwierzaka. Praca z psami nie przestaje mnie fascynować. Dlatego kilka lat temu otworzyłam we Włocławku psią szkołę Super Pies, w której uczę przyjaciół wzajemnego zrozumienia. Patrycja ForemskaZwierzęta od zawsze były mi bliskie. To dzięki mojemu pierwszemu psu odkryłam ich magiczny świat oraz fotografię, która w moim przypadku wymaga wyjątkowej więzi między psem a człowiekiem. Jestem właścicielką cudownego czworonoga o imieniu Tayo. To on uczy mnie bycia wrażliwą na piękno zwierząt. Na co dzień trenujemy razem obedience. Ta dyscyplina sportowa pomogła mi zrozumieć, że każdy pies potrzebuje indywidualnego podejścia, i nauczyła mnie lepszego porozumiewania się z psami, co pomaga również podczas sesji zdjęciowych.

robię to z psem